#115 Co u mnie słychać - Czerwiec

 


Pierwsza połowa 2024 roku za nami. Zawsze w czerwcu robię sobie takie podsumowanie ubiegłych sześciu miesięcy w moim pamiętniku/dzienniku. Pisanie zawsze mi pomagało, nie należę do osób, które lubią rozmawiać o swoich problemach, znaczy rozmawiam, ale wszystkie emocje, które temu towarzyszą wolę przeżywać w samotności. Ostatnie pół roku było dla mnie wymagające, aczkolwiek patrzę na te miesiące z pewnym optymizmem. Ten rok zaczął się, co tu mówić... chu*owo, na prawdę. Śmierć taty będzie znacznikiem tego roku, jednak jestem z siebie dumna, że to zdarzenie mnie nie załamało. Przeżywam coś takiego po raz pierwszy, czuję po sobie, że ta żałoba się pogłębia, daję sobie do tego prawo i przestrzeń do przeżywania tej straty, ale jednocześnie dotarło do mnie, jak życie jest krótkie i kruche. Może to również jakaś faza przejściowa żałoby, potrzeba różnych zmian takich jak włosy czy okulary, ale dałam sobie więcej przestrzeni do życia. Jak widać na zdjęciach wyżej, mogę być  w żałobie, a jednocześnie celebrować czyjeś urodziny i na prawdę czerpać radość z czasu spędzanego z bliskimi i po prostu cieszyć się chwilą. Mój tata nigdy nie chciałby, żebym cały rok ubierała się na czarno i marnowała życie na siedzenie w domu i "mazganie się". Czas leci tak cholernie szybko, bliżej mi już do trzydziestki niż 18!

Niestety jestem zmęczona. Nawet tym imprezowaniem. Po prostu przydadzą mi się wakacje i 3 tygodnie nic nie robienie. Już prawie, prawie dlatego czuję, że lecę na oparach sił. Szkoła niby końcówka, wszystko już skończone, ostatnie egzaminy już na horyzoncie, ale wszystko się ciągnie. Przez papierkową robotę zamiast skończyć w czerwcu, muszę przyjść jeszcze na lekcje we wrześniu i być może (o zgrozo, oby nie!) w październiku. Także wykańcza mnie to trzymanie na lince, niestety nie na wszystko mamy wpływ, ale fajnie byłoby wiedzieć na czym się stoi. No ale dobrze, jest jak jest. Wiem, że gdy szkoła mi się skończy to szybko zacznę świrować i szukać sobie nowego zajęcia ;) To potrzeba wakacji za mnie przemawia. 

Między tym wszystkim są na prawdę przyjemne chwile, pojawiło się trochę luzu, bo szkoła to już zwykła formalność, myślę że na blogu też będzie mnie nieco więcej niż do tej pory. Z takich przyjemnych chwil był festiwal, na którym miałam przyjemność być z moim chłopakiem i moim kuzynem w pierwszy weekend miesiąca. Z tego też ewenementu mam w planie jeszcze w tym miesiącu zmontować filmik i opublikować go dla Was tutaj. Tutaj mały preview:




Festiwal Intents odbywa się co roku przez 3 dni - piątek, sobota, niedziela. Trwa już od 20 lat i na przestrzeni tego czasu bardzo dużo się zmieniło, czy też "rozrosło". Z jednej sceny zrobiło się ich aż 10! Co najmniej 100 tysięcy odwiedzających. My wybraliśmy się tam w niedzielę, dla mnie był to pierwszy raz. Mój kuzyn jeszcze nigdy nie był na tak wielkim festiwalu, ja już miałam tą przyjemność. Na zdjęciach wyżej możecie zobaczyć scenę główną z lotu ptaka, jak to ja - musiałam wejść na diabelski młyn i to w dodatku sama, bo panowie się nie odważyli. Temat imprezy to "Into the wild", co możecie zobaczyć na ostatnim zdjęciu, gdzie stoję koło balonowego słonia, który wygląda niemalże jak żywy. Intents to jeden wielki spektakl. Muzyka która tam przeważa to hardstyle, który lubię tylko na chwilę, dlatego raczej już się tam nie wybiorę. Dla mnie tylko techno♥ Pogoda była średnia, ale przynajmniej nie padało. Ten rok jest wyjątkowo skąpy w promienie słońca. Może dlatego wstałam dzisiaj lewą nogą? 



Czerwiec to zawsze nasz miesiąc wakacji i tym właśnie żyję, albo teraz już raczej końcowym odliczaniem. A Wy kiedy macie wakacje i dokąd się wybieracie? Ja mam nadzieję trafić we Francji na trochę słońca, bo wczoraj ludzie chodzili  w czapkach, szalikach i kurtkach zimowych... :( 

xx, K.

 


Komentarze

  1. Też odliczam dni do wakacji. Wybieram się z dziewczynkami w Pieniny, a w sierpniu... może też Francja 🤩!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie odliczam czasu do wakacji, bo na takowe się nie wybieram. Budujemy chatę i nie ma głowy do innych rzeczy. Priorytety się pozmieniały ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fantastyczny festiwal :) pewnie jakieś dwadzieścia lat temu sama chętnie bym się wybrała. Teraz to już raczej spokojniejsze wypady :) Starość ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że odpoczniesz i nabierzesz sił na wakacjach :).

    Moja mama nie cierpi czarnego koloru i już teraz nam powiedziała, że nie mamy go czasem nosić, bo nas będzie straszyć hihi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje jak najbardziej się udały, a baterie są naładowane na 100% :)

      Usuń
  5. Ja jadę w sierpniu z córką i jej rodziną. Kierunek Czarnogóra i Albania :) I też już się nie mogę doczekać.
    Kasiu, coraz większa ilość osób na blogach pisze, że potrzebuje odpoczynku. To chyba takie czasy nastały, ze wszyscy pędzą przed siebie i zmęczenie daje o sobie znać.
    Życzę Ci, żeby czas do urlopu zleciał Ci szybko i bezproblemowo.
    Festiwal, jak widzę, to gra świateł i niesamowite świetlne efekty, ale...
    ja też wolę techno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowna perspektywa, już zawczasu życzę Ci przyjemnego urlopu♥
      Podobnie u mnie w pracy, niektórzy dopiero wrócili z wakacji i już narzekają, że zmęczeni!

      Usuń
  6. Witam Cię serdecznie 🖐😊
    Pisanie dziennika to najlepsza rzecz, co można dla siebie zrobić w ramach autoterapii i sam od dłuższego czasu z tego korzystam, co mi osobiście pomaga.
    Rozumiem, że czujesz się przytłoczona tym wszystkim. Masz prawo się w ten sposób czuć.
    Odpoczynek z pewnością będzie dobry dla Ciebie, Wspomniałaś o tym, że gdy szkoła Ci się skończy to szybko zaczniesz świrować i szukać dla siebie nowego zajęcia. Co powoduje, że następuje taki stan? Warto przyjrzeć sobie, czy nie czasem dodatkowe nakładane cele i plany lub zajęcia nie generują dodatkowego stresu. Warto nadać priorytetowi kilku zadań, które jesteśmy w stanie zrealizować, jednocześnie dbając o siebie i o swoje samopoczucie. Warto zadać sobie pytanie "Co ja teraz potrzebuję?" "Jakim zadaniom/celom do zrealizowania mogę nadać priorytetowi, a co odpuścić?" Lepiej zrealizować 1-2 zadania niż 20 i nic nie zrealizować do końca. Często ludzie lubią dokładać sobie wielu zadań na raz i często mamy dużą motywację do zrealizowania czegoś po czym szybko tracimy zapał i motywację do tego. Nawyki nasze tworzą się w 3 etapach - tzw. miesiąc miodowym, etap walki i gdy nawyk staje się codzienną rutyną. Mogą pojawić się różne emocje i uczucia z tym związane, jak zniechęcenie, zakłócenie, czyli odstawienie jakiś zadań do realizowania z różnych przyczyn i brak motywacji do powrotu nad naszymi nawykami, a także mogą pojawić się zniekształcenia poznawcze, czyli pułapki myślowe, które utrudniają realizację różnych zadań/celów, które nadaliśmy im priorytetu, jak chociażby uznanie dużych osiągniętych sukcesów w realizowaniu naszych zadań/planów za porażkę (wszystko albo nic), czy też widzenie tunelowe.
    W fazie walki nad naszymi nawykami warto zadać sobie pytanie: "Jak będę się czuł/a, jeśli przegram tę walkę z moimi nawykami?", "Jak będę się czuć, jeśli wygram tą walkę?". Warto powiedzieć sobie "Jestem teraz w fazie walki".
    Warto zauważyć, co powoduje, że czujemy się przytłoczeni. Czy duża ilość zadań na raz nie powoduje, że szybko tracimy zapał lub odczuwamy stres z tym związany, dlatego też warto skupić się na 1-3 zadaniu/zadaniom niż na wielu rzeczach, co nie tylko będziemy odczuwać wiele stresu, przemęczenia, ale również i frustrację oraz szybką rezygnację z naszych planów/zadań/celów. Warto zatrzymać się na chwilę, zastopować, pooddychać i zastanowić się nad tym, czego teraz potrzebujemy i co możemy dobrego dla siebie zrobić, aby poprawić swoje samopoczucie. Wspomniałaś, że rok był okropny. Wiele rzeczy w naszym życiu będzie i pozytywne i negatywne. Raczej można określić ten rok, jako trudny, ale i z wieloma pozytywnymi momentami. Pisząc, można jednak dostrzec to, że i w naszym życiu jest wiele pozytywów. Ten rok też był dla mnie trudny, ale i mam dużo pozytywnych momentów, a dzięki realizowaniu zadań z Action For Happiness i psychoterapii, dostrzegam wielu wspaniałych momentów i bardziej żyję tu i teraz, także dbając o siebie i swój dobrostan psychiczny. Dodatkowo wiedza psychologiczna pomaga mi jeszcze bardziej w tym.
    Super, że dostrzegasz wiele pozytywnych rzeczy, jakie się u Ciebie wydarzają i dajesz sobie przestrzeń na przeżywanie różnych emocje i uczuć, które pojawiają się w trudnych i stresujących sytuacjach. Nadmiar obowiązków i zadań powoduje, że czujesz się wyczerpana i bardzo potrzebujesz odpoczynku, resetu od tego wszystkiego. Stres odczuwany przez Ciebie znacząco generuje to, dlatego warto, abyś o siebie zadbała i zrobiła dla siebie coś, co sprawi, że poczujesz się lepiej. Na pewno wyjazd w tym pomoże. Pozwoliłem sobie na to, aby podzielić się z Tobą moimi przemyśleniami na temat związany z niniejszym postem. I życzę Ci również dużo spokoju, radości i wspaniałych momentów, a przede wszystkim odpoczynku.
    Pozdrawiam Cię cieplutko i od serducha 🥰🤲💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ci za tak wartościowy komentarz! Czytałam go z zainteresowaniem podczas jednej z naszych podróży w trakcie wakacji. Niestety z jakiegoś powodu nie mogłam się zalogować i odpisać na komentarze z mojego telefonu (?)
      Wakacje na prawdę dobrze mi zrobiły ♥

      Usuń
  7. witam Kasieńko💗

    każdy z nas ma inne priorytety, które się mogą zmieniać ;) .. trzeba sobie radzić w przeróżnych sytuacjach, życie potrafi nas zaskoczyć.. a festiwal fantastyczny ! .. odpoczynek od obowiązków jest konieczny, więc życzę udanych wakacji !.. Ja się niestety w tym roku nigdzie nie wybieram, ale chciałabym wyjechać chociaż na krótko odpocząć od pracy i zgiełku wielkomiejskiego..

    - pozdrawiam najserdeczniej i najcieplej, moc cudowności każdego dnia 🤗😘🥰🍀🌞💚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nawet krótki weekend pozwala nam odpocząć, nabrać dystansu ... :)

      Usuń
  8. Zdecydowanie rozumiem co aktualnie przeżywasz. U mnie zeszły rok był tak beznadziejny - odszedł mój tata, jednak następnego dnia stanęłam na nogi. Bo wiedziałam, że nie chciałby żeby to mnie złamało. Aktualnie jest już lepiej, bywają ciężkie chwile, jednak przestrzeń na nie jest najlepszym rozwiązaniem. Bądź dla siebie wyrozumiała i nie poddawaj się - nigdy. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam kiedy zmarł mój tato, ciocia mi powiedziała coś, co zapamiętałam i zgadzam się w 100% . Ten bol nigdy nie minie, tylko z biegiem czasu, nauczysz się z nim żyć.
    Uważam, że to prawda, ból i tęsknota jest obecna, ale uczymy się żyć pomimo tego
    Żyj kochana i ciesz się każda chwilą. Odpoczywaj gdy potrzebujesz i doświadczaj całą sobą ❤️.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też zawsze wolałam pisać...nawet smsy...choć i gaduła ze mnie okropna. Pracuję nad tym ostatnim.
    Żałobę rozumiem bo trzy lata temu straciłam nagle ukochanego starszego brata.i po prostu wspolczuwam z Tobą.
    Duzo dobra dla ciebie! flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za każdy pozostawiony komentarz dziękuje . ♥
Odpowiadam na Wasze komentarze . ♥
Z chęcią zaglądam na Wasze blogi . ♥
Nie toleruję SPAMU!
Pozdrawiam ciepło , Kasia . ♥

Zajrzyj na FB!

Instagram