#144 Co u mnie słychać - Maj
Witam kochanych czytających!
Dlaczego akurat pomarańczowy stał się nieoficjalnym kolorem Holendrów? Wszystko zaczęło się od Wilhelma Cichego, hrabiego Nassau, znanego również jako Wilhelm I Orański (hol. Willem van Oranje). W 1544 roku zostając księciem Orange, miejscowości położonej na południu Francji, a będącej wówczas odrębnym księstwem, Wilhelm Cichy stał się protoplastą dynastii Oranje-Nassau. Pod jego przywództwem Niderlandy wyzwoliły się spod panowania Hiszpanii i uzyskały niepodległość a pomarańczowo-biało-niebieska flaga (hol. de prinsenvlag) stała się pierwszą historyczną flagą Królestwa Niderlandów. Chociaż pomiędzy kolorem pomarańczowym a nazwą księstwa nie ma etymologicznego związku, na fladze właśnie on symbolizował księstwo Oranje, podczas gdy niebieski był symbolem hrabstwa Nassau. Pomarańczowo-biało-niebieska flaga była w użyciu od 1572 roku aż do 1795, kiedy to pod wpływem Francuzów, pomarańczowy zamieniono na obecny kolor czerwony. W ten sposób kolor pomarańczowy stał się nieodłącznym symbolem dynastii Oranje-Nassau, z której wywodzi się Wilhelm Aleksander, obecny Król Holandii. Kolor ten tak chętnie używany jest przez Holendrów, że doprowadziło to do powstania zjawiska nazywanego po holendersku Oranjegekte (pomarańczowe szaleństwo) łatwego do zaobserwowania zwłaszcza podczas Koningsdag (Dnia Króla).źródło: Przystanek Holandia
W ten sposób świętowałam z moją rodzinką to ciekawe święto 2 lata temu po raz pierwszy od tych wszystkich lat, kiedy tu mieszkam. Vibe tego dnia udzielił mi się na tyle, że co roku staram się zrobić coś fajnego z okazji tego dnia. Tak już trzy lata z rzędu, jednak w tym roku mieliśmy wybrać się do naszego stałego "klubu", gdzie odbywała się Pomarańczowa Zabawa. Niestety autobus, którym mieliśmy się wieczorem wybrać nie pojawił się. A to w Holandii się na co dzień nie zdarza. Szliśmy pół godziny na inny przystanek, aby po odczekaniu kolejnych piętnastu minut dowiedzieć się, że kolejny autobus też nie przyjedzie. Pół godziny drogi powrotnej, minęliśmy nasz przystanek obok domu, jak myślicie? Autobus. Przejechał nam koło nosa. Już później darowaliśmy sobie, ponieważ było już dość późno i zostało może tylko półtora godziny do końca tego przyjęcia. Więc w tym roku nie świętowaliśmy razem z Królem. Jedynie nasze stroje i makijaże świadczył o tym, że był to specjalny dzień.
Poza tym z mojego życia, wszystko w porządku. Jak wspomniałam staram się korzystać z dobrej pogody, zwiedzać, robić fajne rzeczy... Po prostu living my best life, jak mówi tytuł mojego bloga. Ostatnio wybrałam się z przyjaciółką do Bredy - miasta oddalonego około 30 kilometrów od nas, z ciekawą historią: Breda jest najbardziej polskim miastem w Holandii – przez pamięć Polaków, żołnierzy Pierwszej Polskiej Dywizji Pancernej dowodzonej przez generała Stanisława Maczka, którzy wyzwolili to miasto 29 października 1944 i w nim zimowali w roku 1944-45, nawiązujac więzi przyjaźni i miłości z mieszkańcami. Około 300 żołnierzy pozostało w okolicy Bredy po wojnie.
Breda to miasto, w którym przez szereg miesiecy od zakończenia wojny nie znikały z okien domów i wystaw sklepowych napisy po polsku „Dziękujemy Wam Polacy” oraz gdzie na każdym kroku można spotkać ślady pamięci o polskich wyzwolicielach .
źródło: PSBREDA.NLW tę piękną pogodę wybraliśmy się również z mężem na weekend nad morze, gdzie przebywali moje teściowie z ich kamperem, naszym ukochanym domkiem na kółkach. Pierwszy raz w tym roku odwiedziliśmy morze i spaliliśmy buźki na słońcu, choć nic się na to nie zapowiadało przy takim zimnym wietrze, jaki tam panował.
A już za kilka tygodni rozpocznie się wyczekiwany urlop... Jak myślicie? Dokąd wybiorę się tym razem?Uściski, Kasia PS. wybaczcie te dziwne czcionki,blogger i ja mamy ostatnio jakieś problemy ;)
Breda jest najbardziej polskim miastem w Holandii – przez pamięć Polaków, żołnierzy Pierwszej Polskiej Dywizji Pancernej dowodzonej przez generała Stanisława Maczka, którzy wyzwolili to miasto 29 października 1944 i w nim zimowali w roku 1944-45, nawiązujac więzi przyjaźni i miłości z mieszkańcami. Około 300 żołnierzy pozostało w okolicy Bredy po wojnie.
Breda to miasto, w którym przez szereg miesiecy od zakończenia wojny nie znikały z okien domów i wystaw sklepowych napisy po polsku „Dziękujemy Wam Polacy” oraz gdzie na każdym kroku można spotkać ślady pamięci o polskich wyzwolicielach .
Komentarze
Prześlij komentarz
Za każdy pozostawiony komentarz dziękuje . ♥
Odpowiadam na Wasze komentarze . ♥
Z chęcią zaglądam na Wasze blogi . ♥
Nie toleruję SPAMU!
Pozdrawiam ciepło , Kasia . ♥