#145 Dlaczego przestałam pisać na blogu - szczerze o tym, co mnie zniechęciło
Witam kochanych czytających!
![]() |
Intents Festival 1/6/2025 |
Prowadzenie bloga miało być moją pasją, odskocznią, miejscem w którym dzielę się marzeniami i moją codziennością. Ale jednak od jakiegoś czasu coś we mnie zgasło. Przestałam pisać (mimo wielu pomysłów), unikałam blogowania, a myśl o blogu wywoływała we mnie zmęczenia. Dlaczego? Dziś piszę o tym szczerze - nie tylko dla siebie, ale może i dla tych, którzy czują się podobnie.
Blogowanie - od pasji do obowiązku?
Zaczęło się od serca. Każdy post pisałam z myślą, że komuś może to pomóc, zainspirować, dodać otuchy. Ale z czasem zaczęłam czuć presję. Publikuj regularnie, bądź aktywna, komentuj innych. Nagle to, co miało być przyjemnością, stało się "muszę".
Społeczność czy tylko wymiana "lajków"?
Zauważyłam coś, co bardzo mnie rozczarowało: wielu blogerów zostawia komentarze tylko po to, żebyś odwiedził ich z powrotem. Zero autentycznego zaangażowania, zero prawdziwego zainteresowania tym, co tworzę. I choć rozumiem, że każdy walczy o widoczność, mnie to po prostu przygniotło. Zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle warto. Czy ktoś na prawdę czyta moje teksty jeśli nie klikam u niego?
Dziękuję tym, którzy są - mimo wszystko
Wiem też, że są osoby, które regularnie mnie odwiedzają, komentują z serca i wspierają - i z całego serca ❤ im za to dziękuję! To właśnie dzięki takim osobom jeszcze nie zrezygnowałam całkowicie. Ale przez ostatni czas, gdy byłam mniej aktywna, zauważyłam te mniej przyjemne strony blogowego świata - chłód, znikome zaangażowanie, ciszę. Zaczęłam się zastanawiać... Może moje treści są już nudne? Może nikogo już nie interesują? A może to kwestia braku regularności i obecności? Nie wiem. Ale te pytania wracają - i to one sprawiają, że coraz trudniej usiąść do tworzenia z takim samym entuzjazmem, jak kiedyś.
Nie wiem, co dalej będzie z blogiem. Może wrócę na pełen etat, może będę pisać rzadziej, ale bardziej z serca. Jedno wiem na pewno - chcę żeby to miejsce było prawdziwe. Bez sztuczności, bez udawania. Jeśli jesteś tu i to czytasz - dziękuję Ci. Na prawdę ❤
Uściski, Kasia
Jeśli chodzi o odczucia, Kasiu, podpisuję się pod każdym Twoim słowem.
OdpowiedzUsuńMiałam to samo na początku roku, jeszcze przyjemność czy już obowiązek?
Zdecydowanie przystopowałam, piszę rzadziej i tylko wtedy, kiedy naprawdę mam taką potrzebę.
Trzymaj się, kochana. Blog powinien być radością... kiedy staje przy nim słowo "muszę", to przyjemność staje się obowiązkiem.
Pamiętam doskonale ten moment u Ciebie.
UsuńU mnie teraz podobnie.
Mam nadzieję, że to będzie punkt zwrotny, bo nadal mam swoją "bombę" w planach ;)
Buziaki
Witam Cię serdecznie 🤗
OdpowiedzUsuńDziś ludzie oczekuję sztuczność. Dziś liczą się lajki, wyświetlenia, ilość komentarzy, nie to, co ktoś tworzy i tę jakość. Blogowanie stało się kolejną czynnością, gdzie ktoś pozostawia puste komentarze typu "Fajny blog", "Wspaniały post", tylko dlatego, by ktoś wszedł do czyjegoś bloga i przeczytać jego wpisy. U mnie też takie komentarze pojawiają się, tyle że nie do każdego bloga mam chęć wchodzić, bo nie interesują mnie kosmetyki damskie, moda itp. Blogowanie powinno sprawiać przyjemność, nie negatywne emocje i uczucia, także źródłem stresu. Jeśli nie mamy ochoty na pisanie postów, to też jest okej tego nie robić. Zdrowie psychiczne i równowaga emocjonalna, także odpoczynek jest priorytetową rzeczą niż toksyczna produktywność. Dziś miałem napisać nowy wpis, jednak odpuściłem sobie, nie miałem na to ochoty i sił. I to też było okej, tym bardziej, że pisanie wpisów do bloga jest zadaniem z trzeciej kolumny wg matrycy zadań Eisenhowera, który pomaga mi uporządkować zdania do realizacji wg skali priorytetów (pisanie bloga w trzeciej kolumnie - nieważne i pilne - do delegowania), a czytanie blogów, jak i inne czynności związane z przyjemnościami to ostatnia kolumna - nieważne i niepilne, nie do planowania.
Czytanie blogów traktuje jako rozrywkę, więc i nie jest to rzecz, którą muszę i powinienem zrobić. Odwiedzę wtedy, kiedy mam na to ochotę. W ogóle w ostatnim czasie mało co regularnie odwiedzam blogi z uwagi na to, że mam inne ważniejsze zadania do zrobienia, a blogi nie traktuję jako priorytetowo. Obecnie tylko max. 4 posty w miesiącu publikuję i tak piszę posty wtedy, kiedy mam ochotę, co najczęściej nagle pojawiają się ciekawe zarazem pomysły na nowy wpis.
Cd.do poprzedniego komentarza.
OdpowiedzUsuńŻycie to nie powinności, dla potrzebnej aprobaty społecznej. Blog to nasz przestrzeń, w których dzielimy się myślami, pasjami, zainteresowaniami itp. Odbiorcy odwiedzają i czytają. Mogą, nie muszą. Jednak nikt nie może oczekiwać od kogoś, że ktoś będzie zawsze odwiedzał lub pisał często wpisy. Każdy też ma życie zawodowe i osobiste. Im narzucamy sobie coś z góry i perfekcjonistycznie do tego podchodzimy, zamykamy się w tej klatce, którą sobie tworzymy, Ten kaganiec powinności. Trzeba wyjść z tego schematu i zamiast muszę zmienić na mogę. Mniej stresujemy się i bardziej spokojnie do tego wówczas podchodzimy. Sam po sobie poznałem, że im bardziej robię coś z przymusu, to wtedy pojawia się frustracja i złość. Sam też miałem dość długą przerwę w blogowaniu, co później miałem tak ochotę na pisanie, że powróciłem, choć zmieniłem dużo rzeczy na blogu, włączając również zmianę tematykę bloga, wprowadzając też psychologię, choć i też poruszam zagadnienia filozoficzne, bo filozofia także mnie interesuje, łącząc obie te dziedziny, które są obszarem moich zainteresowań pozazawodowych. W ogóle filozofia pozwala szerzej patrzeć na kwintesencję egzystencjalną naszego życia, zadając przy tym otwarte pytania do prowadzenia autorefleksji, introspekcji, rozważań na temat naszego życia. Filozofia stoicka ma podobieństwa do psychologii, która korzysta z tej filozofii, bo uczy nas zarządzania emocjami, przestając kontrolować tego, czego nie możemy, nie mamy na to wpływu, nie zależnie od czynników zewnętrznych. Nie mniej jednak dziękuję, że podzieliłaś się z nami Twoimi przemyśleniami związanymi z pisaniem bloga.
Pozdrawiam Cię serdecznie i od serducha 🤗🥰
Mam nadzieję, że to będzie punkt zwrotny w moim blogowaniu.
UsuńTak jak mówisz, blog to nasza własna przestrzeń i powinniśmy o nią dbać, tak jak chcemy i kiedy chcemy :)
Pozdrawiam Cię ciepło
Tak, w dużej mierze zgadzam się, widzę to podobnie. Z premedytacją przestałam się odzywać u innych niektórych blogerów, bo zauważyłam, że pojawiają się u mnie z komentarzami tylko, gdy najpierw cis u nich napiszę. Ale bloguję już tak długo, że chyba bardziej jednak dla siebie, niż dla kogokolwiek innego.
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie. Szkoda, że to tak wygląda.
UsuńW każdym razie oby to blogowanie nadal dawało nam radość <3
Dużo zależy od tego jak podchodzisz do blogowania i czego oczekujesz. Ja bloguję już kilkanaście lat i już dawno zauważyłam, że blogowanie to przeżytek i teraz blogują jedynie Ci, którzy robią to z pasji. Minęły czasy kiedy blogując można było odnieść sukces; teraz sukces gwarantuje ilość wyświetleń i lajków. Ja mojego bloga uwielbiam chociaż miałam przerwy, jedną nawet półtoraroczną. Od pewnego jednak czasu bloguję regularnie, z największą jak do tej pory przyjemnością, cieszę się, że mam grono osób, które do mnie zaglądają. Na moje pisanie nie ma wpływu ilość wyświetleń ani komentarzy, pisać uwielbiam, blog to mój pamiętnik, dzięki blogowaniu poznałam kilka osób i nawiązałam przyjaźnie. Niedawno na jakimś blogu była dyskusja o tym jak zmieniło się blogowanie i kiedy napisałam, że blogowanie to przeżytek, ktoś mi napisał, że to prawda i że teraz blogują jedynie elity 😃. I tego się trzymajmy. Głowa do góry, blogowanie jest super ale o tym mam nadzieję wiesz. Uściski.
OdpowiedzUsuńBardzo się z Tobą z większością rzeczy zgadzam. Nie potrzeba mi jakiegoś rozgłosu, ale takiego właśnie grona, które czyta, z którym można tutaj sobie tak pokonwersować. To mi dodaje pozytywnego kopa :)
UsuńOd jakiegoś czasu też coś we mnie zgasło jak chodzi o blogowanie, ale mimo wszystko lubię to robić i nie traktuję tego jako pasję, lecz jako pracę... Czasami przerwa jest potrzebna, aby zregenerować się.
OdpowiedzUsuńJa przyznam szczerze, że nie czuję żadnej presji jeżeli chodzi o blogowanie, bo zwyczajnie lubię to robić tylko osoby, które nie siedzą w tym świecie zwyczajnie tego nie rozumieją...
Oczywiście, że warto tworzyć treści dla innych jeżeli sprawia nam to przyjemność - nawet jeżeli nikt tego nie rozumie ;) Ja nie zawsze mam czas, żeby regularnie wchodzić, ponieważ ostatnio mam szczęście w nieszczęściu. W blogowaniu nie chodzi oto, aby być na pełen etat tylko, żeby robić to co lubimy, a życie tak naprawdę toczy się na zewnątrz chociaż czasami to życie nie jest kolorowe...
Mimo wszystko blogowanie po prostu powinno sprawiać radość ;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia!
Jedno wiem na pewno, jest garstka osób, która chętnie tu zagląda i to mi starcza :)
UsuńKasiu!
OdpowiedzUsuńUcieszył mnie Twój post i wyjaśniłaś dlaczego zamilkłaś na jakiś czas. Zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu. Masz rację, że wielu blogerów zostawia komentarze tylko po to, żeby również otrzymać jakiś znak, ślad. Zero autentycznego zaangażowania, zero prawdziwego zainteresowania. Kasiu, o jedno Cię proszę nie zamykaj swojego blogu. Lubię wpadać do Ciebie i czytać Twoje dawne posty.
Przesyłam Ci moc serdecznych pozdrowień:)
Nigdzie się nie wybieram :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz <3
Czasami też mam takie chwile. Mój kulinarny profil blogowy wiążę się często z brakiem weny. Wtedy daję sobie czas aż przyjdą nowe pomysły.
OdpowiedzUsuńCzęsto też zwyczajnie brakuje mi czasu, a opisanie wszystkiego oraz przygotowanie zdjęć zajmuje kilka chwil.
Kulinarna to moja pasja, uwielbiam dzielić się swoimi pomysłami i cieszę się, że mam miejsce w którym mogę to robić. Staram się być regularna, ale nie zawsze mi to wychodzi. Mam też profile w mediach społecznościowych, ale czasami czuję się tam jak dinozaur i nie mam też tyle wolnego czasu, aby tam ciągle zaglądać.
Daj sobie czas, jeśli czujesz, że pojawiło się małe wypalenie blogowe. Z Twoich postów bije mnóstwo pozytywnej energii. Uwielbiam czytać o Twoich sukcesach, wycieczkach, przemyśleniach i pracy z seniorami.
Przytulam i przesyłam mnóstwo dobrej energii! 🤗🧡🧡
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKasiu... każdy z nas ma różne motywacje i oczekiwania, co do prowadzenia bloga. Moja motywacja jest mocno egoistyczna, bo publikuję na blogu największe moje pasje. Jest więc on dla mnie rodzajem pamiętnika. Nigdy nie oczekiwałam więcej dlatego, że czuję się szczęśliwa i spełniona.
OdpowiedzUsuńNa tym etapie życia (będąc po 50-tce) realizuję powolutku pragnienia i marzenia, które przez lata musiały czekać na "lepszy czas." Przyjmuję z wielką radością, każde odwiedziny na blogu i pozostawione przez Gości słowo, dlatego zawsze odpowiadam na komentarze szanując to, że Ktoś poświęcił mi kilka chwil swojego życia. Odwiedzam blogi, których autorzy publikują tematy będące w obszarze moich zainteresowań. Czasem pozostawię parę słów, czasem zabraknie mi na to czasu... Nie oczekuję wzajemności. Nie wywieram na nikim presji, bo nie pozwolę, by Ktoś wywierał ją na mnie. Tylko ja decyduję co i kiedy publikuję. Staram się (poza pojedynczymi wyjątkami) nie wnikać, dlaczego Ktoś na swoim blogu zamilkł na dłużej. Daję mu do tego prawo... być może Ktoś właśnie odczuwa rodzaj zmęczenia blogosferą, a może sprawy, czy problemy życia codziennego są zbyt absorbujące i nie chce dzielić się swą prywatnością.
Prowadzenie bloga sprawia mi przyjemność, interakcja z Czytelnikami również, ale nawet, gdyby zmilkli, będę publikować nadal... dla siebie...
Oczywiście byłoby szkoda, gdybyś zamknęła swój, ale to Twoja decyzja... mi tylko pozostaje ją uszanować... jakakolwiek by nie była.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej...
Anita
Mam tak samo. Blog to mój pamiętnik, uwielbiam pisać ale bardzo też lubię sama siebie czytać 😊. Myślę, że blogowanie ma sens wtedy, kiedy oczekiwania związane z ilością komentarzy lub wejść na bloga zejdą na dalszy plan a naszym priorytetem będzie własna przyjemność i radość. Zgadzam się też z Anitą w innej kwestii, gdyby nikt do mnie nie zaglądał ani nie zostawiał komentarzy i tak bym blogowała. Jeśli kiedyś zamknę bloga to tylko dlatego, że jego prowadzenie przestanie mnie uszczęśliwiać i stracę do niego pasję i serce. Pięknej niedzieli.
UsuńHm, ja tworzę nie z myślą o tym, że oczekuję jakiegoś szczególnego zainteresowania. Nie mam problemu z tym, że ktoś może zaglądać na bloga z przyczyn interesownych. Czytelnicy to czytelnicy, nie przyjaciele, partnerzy czy rodzina. Polecam, nie ma wtedy zbędnych rozczarowań o nic :)
OdpowiedzUsuńRównież robię przerwy w blogowaniu. Nie podchodzę do tego tak, że oczekuję zaangażowania od innych. Rozumiem, że nie każdego interesują moje przepisy. Mam bloga bo na nim zarabiam. Miło jednak, gdy ktoś napisze słowo pod postem. Do kilku osób zaraziłam się, ale nie okazuję tego. Wolnoć Tomku w swoim domku, jak mówi przysłowie. W związku z tym unikam tych stron. Zauważyłam, że byłaś nieobecna, wiązałam to jednak z czymś innym. Pozdrawiam serdecznie 🌸
OdpowiedzUsuńWitaj! A ja lubię życzliwe komentarze i chętnie zaglądam tam, gdzie ktoś mi odpisuje. Jeśli ktoś ma przerwę, jest zajęty w życiu osobistym, albo nie ma pomysłów i milczy, to staram się to zrozumieć. Nie popieram natomiast złośliwości w komentarzach, jakiejś napastliwości. To mnie zraża i trudno mi później wrócić do takiego blogera.
OdpowiedzUsuńSkoro blogowanie to nasza pasja, to rozmawiamy z przyjemnością. Udanego miesiąca czerwca. Pozdrawiam serdecznie 🤗