#134 Rozdanie świadectw - oficjalne ukończenie szkoły
Witam kochanych czytających!
Jeśli obserwujecie mnie dłużej, to wiecie że w zeszłym roku w lipcu skończyłam naukę "zaoczną" w Holandii. Oficjalne rozdanie świadectw odbyło się jednak pół roku później. Bardzo szykowna miejscówka, jeden z eleganckich hoteli w mojej okolicy. Nie spodziewałam się, że będzie tak uroczyście, O godzinie 15:00 mogliśmy wejść na salę, gdzie czekały nas owacje od naszych bliskich i nauczycieli. Fajnie było zobaczyć się znów całą klasą wspólnie. Była to wyjątkowa klasa, same kobiety w różnym wieku od 18 do prawie 60 lat. Jedna z koleżanek była już wysoko w ciąży, kilka innych kontynuuje naukę poziom wyżej. Ja na razie wstrzymałam się z dalszą nauką. Rozwijam się w obecnym miejscu pracy, na obecnym stanowisku i nie czuję potrzeby, żeby coś zmieniać. Na razie chciałabym skupić się trochę na sobie i życiu prywatnym. Po śmierci taty zmieniły mi się priorytety, a także obrzydło mi to pędzenie z odrabianiem pracy domowej, lepiąc się od glutów z nosa, przeżywając głęboką żałobę. Życie idzie dalej, ale ja nie miałam ani chwili na wytchnienie. Dlatego mówię szkole stanowcze nie, choć nie ukrywam, że jak znam siebie będę szukała za jakiś czas kolejnych wyzwań w życiu, kto mnie zna, ten wie że nie potrafię stać w miejscu. Ale nie jedno i to samo, teraz pora na nowe wyzwania i doświadczenia :)
Jestem z siebie bardzo dumna i powiem to tutaj "na głos". W Polsce powtarzano mi, że niczego nie osiągnę, bo jestem bardzo kiepska w matmie (i nawet nie starałam się je później zrozumieć) im bardziej nauczycielki mnie demotywowały, im bardziej miałam ochotę nie przychodzić na lekcje, bo przecież i tak nic nie umiem. A teraz, znając tylko podstawy jakoś udało mi się ukończyć profil i to jeszcze w obcym języku. Każdy nauczyciel uważa, że jego przedmiot jest najważniejszy. I musimy WSZYSTKO z niego wiedzieć. Na samą myśl o tamtych czasach w polskiej szkole dostaję ucisku w brzuchu. Wszyscy mówili, że w dorosłości zatęsknię za tą "wolnością"... pffff, jeszcze nigdy za tym nie zatęskniłam. No dobrze, trochę się tu odpaliłam :P Każdy jest w czymś dobry, a ja zawsze powtarzałam, że mam smykałkę do języków, a nie liczenia. Prędzej nauczę się chińskiego niż całego tego materiału z lat szkolnych.
A jak to było u Was, zatęskniliście kiedyś za szkołą? Ja osobiście bardzo się cieszę, że moje życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Kosztowało mnie to stresu i łez, ale było warto. Dużo fajniej było mi chodzić do szkoły i do pracy. To był dużo mniej wymagający rok, mimo wszystkich przeszkód, niż wszystkie lata szkolne razem wzięte.
Na koniec chcę tutaj dodać piosenkę, która idealnie wpisuje się w mój nastrój. Cieszę się, że nie mam już nastu lat. Lubię siebie tutaj, w tym miejscu mojego życia. Jestem wdzięczna za wszystkie życiowe lekcje, za zdrowie, za życie, ale nie chciałabym już być zagubioną, hormonalną nastolatką (choć czasami i tak się czuję :D)
Szykujcie się na zmiany na blogu,
oraz nowe wpisy tematyczne.
I'm back in game!
xx, Kasia
This New Year 2025, can be for you a very good moment for to start New projects of Life. Now you have completed your studies, have a good work. But Life have a lot of ways, and a lot of surprises. Thinks what you wants, and is a good moment for to start It. Greetings from the south, from Mallorca.
OdpowiedzUsuńThank you for visiting and leaving a comment!
UsuńYeah, I'm very excited about the next chapters of my life!
Greetings, Kasia
Wielkie gratulacje Kochana! 🤗🧡🧡 Świetna robota! Brawo! 🤗
OdpowiedzUsuńCieszę się Twoim szczęściem. Ślę uściski 😘
Dziękuję! <3
UsuńWow, moje gratulacje za ukończenie szkoły! Widzę, jak bardzo ważne było dla Ciebie te wydarzenie i jak pozytywne emocje odczuwałaś w związku z tym wydarzeniem. Bardzo cenię sobie ludzi, którzy idą w zaparte i chcą rozwijać się, czy też podjąć decyzję pójścia dalej na studia, czy do szkoły zaocznej/dla dorosłych. Powiem szczerze, że ja też miałem podobne uczucia co do systemu szkolnictwa w Polsce. Nie miałem za bardzo zbyt pozytywnych doświadczeń, choć lepiej wspominam czasy szkoły zawodowej niż gimnazjum, czy szkołę podstawową :) Też nie wierzyłem w siebie i swoje umiejętności, talenty. Miałem niską samoocenę. Teraz mam bardziej pęd do samorozwoju, do zdobywania wiedzy. Więcej wiedzy nabyłem dzięki rozwoju osobistego, rozwijając swoje pasje i zainteresowania niż w szkole, prócz szkoły zawodowej, gdzie tam wyniosłem wiedzę z dziedziny gastronomii, żywności, czy żywienia człowieka (mowa o przedmiotach zawodowych, które bardziej lubiłem ;) ). O filozofii i o psychologii nie za bardzo wiele wyniosłem ze szkoły, a wiedzę z historii poprzez filmy historyczne i programy historycznie głównie na kanale Polsat Viasat History. To mój ulubiony kanał TV, gdzie od tego zaczęła się moja ciekawość do historii. Bardziej lubię być multidisciplinary, więc lubię łączyć różne dziedziny, jak psychologię, socjologię, historię, filozofię, gastronomię i żywienie w jedno ;) Zawsze byłem ciekawy świata i dzięki temu po mimo, że w szkole wiązałem naukę z przymusem i z negatywnymi emocjami, co z psychologicznego punktu widzenia wiemy, że to najgorsze aspekty z tym związane, gdyż bardziej człowiek przyswaja wiedzę dzięki krótkotrwałym czasem poświęcanym na naukę, a także wprowadzenie wielu metod skutecznych do nauki, które mają mieć element "kreatywny", nie nudny. Nauka ma być związana z czymś przyjemnym, a nie negatywnym. Szkoła jednak nie zniechęciła mnie do poszukiwania własnych ścieżek ku rozwoju i zdobywania wiedzy i mądrości życiowej ;) I cieszę się, że po mimo temu, że ktoś wątpił w Twoje umiejętności, nie poprzestałaś na nauce i własnej ścieżce rozwoju. Opowiastki ludzi o drugiej osoby można traktować jako bajki, bo tak naprawdę nie znamy dobrze drugiej osoby i jego potencjału. Takie twierdzenia nauczycieli przeczy wiedzy z dziedziny pedagogiki oraz psychologii pedagogicznej (wychowawczej). Przykro mi jest to, kiedy słucham takie teksty nauczycieli, który wywyższają swoje "ego" w imię bycia najważniejszym i najmądrzejszym. Nauczyciel powinien budować swoją pozycję, swój autorytet na wzajemnym szacunku i odkrywania pozytywnych stron każdej osoby, a nie na niszczeniu poczucia własnej wartości. Nawet najmądrzejsi uczeni mieli problemy z nauką, niektórzy w ogóle nie ukończyli pewnego etapu szkoły, a byli wynalazcami :) Ot takie moje myśli i refleksje pojawiły się, kiedy zacząłem pisać ten komentarz i z którymi chciałem się podzielić z Tobą w komentarzu. Pozdrawiam Cię cieplutko i od serducha <3
OdpowiedzUsuńJa chyba również lepiej wspominam czasy szkoły po gimnazjum. Fakt, jeśli chodzi o aspekt społeczny, to lepiej wspominam podstawówkę, a szczególnie gimnazjum. Miałam fajnych znajomych. Zawsze zgrana klasa. Co zmieniło się w technikum, ale za to tam zaczęły mnie ciekawić przedmioty zawodowe. Ba, nawet historia, którą tak jak Ty uważam za ciekawą, ale sposób w jaki ją przedstawiano spowodował, że nie miałam ochoty, ani siły się uczyć. W technikum trafiła mi się super nauczycielka historii, ciekawe tematy (2 wojna światowa) i po raz pierwszy miałam same 5-tki. Gdyby każdy nauczyciel tak podchodził do swojego przedmiotu, aby nas zainteresować, a nie zmuszać.... Może kiedyś się to zmieni. Nie wiem, jak wygląda teraz nauka w szkołach, wiem tylko że nie ma już gimnazjów, tak samo jak za czasów mojego rodzeństwa.
UsuńPrzeczytałam (prawie skończyłam, trochę jest trudna do zrozumienia, kupiłam ją po niderlandzku), Think and grow Rich Napoleona Hilla, więc pochodzi ona z lat 1930+. Jest to poprawiona wersja dla czytaczy z 21 wieku, jednak nadal nieco trudna dla mnie. ALE.
Tak jak wspominasz pod koniec swojego komentarza, w tej książce zostało wymienionych wiele nazwisk, osoby które nie ukończyły szkoły, ale miały pomysły, potencjał, charyzmę oraz wiele innych cech, które pozwoliły im osiągnąć sukces bez tego papierka. Spójrz na Henry'ego Forda - kto nie zna samochodu tej marki? I to jest jeden z przykładów jeszcze z innej dekady, ale mogłabym wymienić tutaj z 10 nazwisk z naszej epoki (ale nie chce mi się iść po książkę do sypialni mówiąc szczerze :D)
Napiszę może o tym osobny wpis :)
Pozdrawiam i jak zawsze dziękuję i doceniam Twoją wypowiedź na moim blogu <3
Congratulations on finishing school, it only gets better. I was indeed happy too when I graduated, although with mixed feelings. Wish you all the best in your next phase of life.
OdpowiedzUsuńBernie,
Benita James
It's kinda different for me, because I didn't finish my education back in Poland where I was born, but this is extra achievement. I'm happy it went this way!
UsuńThank you for visiting <3
Brawo! Moje gratulacje! Super, że ukończyłaś szkołę. Masz jak najbardziej prawo być z siebie dumna. :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi, że nie widuję się z koleżankami codziennie, natomiast do szkoły bym nie wróciła.
Ja nie mam zbyt wiele kontaktu ze znajomymi ze szkół (ani podstawówki, gimnazjum, technikum, ani nawet tutaj), ale z kilkoma osobami mam stały kontakt. Dobrze wspominam dawne czasy, nawet jeśli nieraz miałam jakieś nieporozumienia, a nawet bójki :D z rówieśnikami :)
UsuńNajważniejsze jest umieć znaleźć satysfakcję i być szczęśliwym tu i teraz.
OdpowiedzUsuńCały czas tęsknię za szkołą i chcę podnosić swoje kwalifikacje. Dobrze, że mi o tym przypomniałaś. 😉
Życzę udanego Nowego Roku. I dobrze, że się odzywasz. Zostawiam serdeczności.🤗
Jeżeli o to chodzi, to ja będąc tu, gdzie jestem również chętnie chodziłabym do szkoły, czy też uczestniczyła w różnych kursach. Na pewno jeszcze pójdę dalej, gdy będę ponownie na to gotowa :)
UsuńPozdrawiam cieplutko <3
Hejka Kasia dajesz czadu. Gratulacje. Co do matmy...lubiłam mega lubiłam. Fajne wspomnienia ze szkoły są ale wracać bym nie chciała...córka w tarapatach...matma nie jest jej ulubionym i mocnym przedmiotem...i historia ...Tu mamy co robić 🫣🫣🫣 Nic na siłę...niech sobie mówią co chcą. Mamy się czuć dobrze . Róbta swoje. Pa
OdpowiedzUsuńDokładnie jak mówisz 😘
Usuń